Jak wiecie spędziłem 2 tygodnie września na chorwackiej Istrii. Był to typowy rodzinny wyjazd wakacyjny. Zabraliśmy nawet naszego psa. Ale rowerów też nie mogło zabraknąć. Dlaczego Istria a nie ulubiona przez naszych rodaków Dalmacja??? Jeśli nie chodzi Wam głównie o plażowanie to Istria jest o wiele ciekawsza. Ma praktycznie wszystko to co oferują inne nadmorskie regiony Chorwacji ale wnętrze półwyspu jest górzyste, zielone, są wodospady, jaskinie, piękne historyczne miasteczka na szczytach gór, winnice, gaje oliwne ale również lasy i puszcze. Może o Istrii napiszę coś więcej w innym poście. Wspomnę tylko że region jest dwujęzyczny. Jest tu bardzo duża grupa osób mówiących po włosku. Słychać to głównie w małych miasteczkach w głębi półwyspu. W tym poście chciałem Was zainteresować trasą rowerową „Parenzana”, na którą miałem chrapkę od dawna.
Skąd nazwa??? Miejscowość Porec to po włosku Parenzano. I już cała odpowiedź. Trasa wiedzie po szlaku dawnej kolejki wąskotorowej, którą wybudowano w czasach cesarstwa Austro-Węgierskiego i która połączyła Triest właśnie z Porecem. Po drodze mijała Koper i Piran w dzisiejszej Słowenii oraz cudowne miasteczka, obecnie w Chorwacji, jak Groznjan czy Motovum.
Cała trasa liczy ok 140 km. Ja przejechałem prawie całą część chorwacką czyli jakieś 90 km. Trasa jest prawie w całości szutrowa, bardziej pod rowery crosowe, gravele czy MTB. Podjazdy bywają długie ale łagodne. Widoki są fantastyczne bowiem jedziemy praktycznie po górach ale w wielu miejscach są cudowne panoramy na doliny, miasteczka a w oddali turkusowe morze. Po drodze pokonujemy również wiele starych kamiennych mostów, tuneli, wąwozów. Możemy zwiedzić kilka zabytkowych miasteczek, gdzie możemy odpocząć w małych barach przy kawie, piwku czy kieliszku wina. Lub zjeść włoską pizzę czy lokalnego burka (placek z ciasta z różnymi nadzieniami).
Ostatnie 30 km to zjazd w kierunku morza do Porecu, czerwonymi polnymi drogami wśród winnic i gajów oliwnych. Ja po uzupełnieniu energii pozwoliłem sobie jeszccze przejechać kilkanaście kilometrów po wybrzeżu do Novigradu. Wrzucam trochę zdjęć z tej trasy ale naprawdę nie jest to kilka zdjęć wybranych, najlepszych. Zrobiłem dużo zdjęć na tej trasie i mógłbym je tu wrzucić prawie wszystkie. Ta trasa naprawdę zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Jak będziecie w Chorwacji z rowerem to musicie tam zajrzeć.
Aha i jeszcze najlepsze. Na całej trasie spotkałem może 10 osób. I strasznie mnie to zdziwiło. Bowiem na wybrzeżu osób na rowerach elektrycznych widziałem mnóstwo i myślałem że zobaczę ich na tej trasie. A tu okazało się że nie. Dziwne bo myślałem że do tego mają te elektryki. A oni wszyscy na tych elektrykach tylko wzdłuż wybrzeża gdzie nie ma nawet jednej górki. Dziwne …