Szydłowiec niedoceniany i jego zabytki rowerem

Jeśli podoba ci się to co robię to będę wdzięczny jeśli postawisz mi wirtualną kawę. Dzięki 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W zeszłym sezonie odwiedziłem rowerem Szydłowiec na jednej z moich wycieczek. To była niedziela. Trochę narzekałem: A że turystów brak, a że baza gastronomiczna taka sobie, że wszystko pozamykane… Tym razem wybrałem się do tego miasta na tygodniu. I ku mojemu zaskoczeniu mój odbiór miejscowości dość mocno uległ zmianie.

Może to i dobrze że Szydłowiec nie jest takim Kazimierzem Dolnym. Jest po prostu ładnym miasteczkiem ze sporą ilością atrakcji dla mieszkańców oraz dość nielicznych turystów i takich jak ja rowerzystów. Tym razem czekały na mnie „otwarte” cukiernie, pizzeria, kebab i sklepy. Zamek też można było zwiedzać. Przy zamku jest bardzo przyjemna kawiarnia a okolica zamku w jesiennych barwach robiła bardzo dobre wrażenie. Z pod zamku ruszyłem nad zalew i tu też się mile zaskoczyłem. Pomimo że to jesień i zalew był wyludniony. Ale plaża, molo, alejki, ławeczki, zieleń i infrastruktura mówiły mi że w lato musi tu być naprawdę fajnie. Dodatkowo jest stąd fajna panorama miasta. Kolejnym punktem wycieczki był oczywiście rynek. Ratusz i zabytkowy kościół są po prostu fantastyczne. Polecam zajrzeć do kościoła. W ratuszu znajduje się podobno bardzo dobra restauracja. Osobiście nie sprawdziłem. Do jednego do czego mogę się przyczepić to że rynek służy jako duży parking. Może dobrym pomysłem byłoby usunięcie ruchu samochodowego z rynku???

Odwiedziłem też po drodze Chlewiska. Znajduje się tutaj bardzo ładne Muzeum Huta Żelaza oraz ciekawy kościół.
I tym razem wycieczkę rozpocząłem w Orońsku ale cała trasa w formie pętli przebiegała zupełne innym śladem. Było bardziej terenowo niż rok temu. Dzięki temu udało się odnaleźć bardzo ciekawe miejsca. Były mostki i kładki na małych rzeczkach, pola, lasy, drogi gruntowe, dwa stare młyny, stawy. No palce lizać …

 

Facebook
YouTube
Instagram